wtorek, 22 stycznia 2013

EPILOG


Wróciłam do domu, i odrazu położyłam się do łóżka.
Po odgłosach dochodzących z łazienki, wywnioskowałam, że Justin bierze prysznic.
Chciałam tylko spać, ale gdy w mojej głowie zaczęły już pojawiać się pierwsze nawiązki snów, usłyszałam płacz Natalie, z pokoiku.
Wstałam, i poszłam do córki.
Wzięłam ją, i poszłam do kuchni, gdzie Justin stał w samych bokserkach, z mokrymi włosami i wyciągał z mikrofali butelkę z mlekiem.
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.
Nakarmiłam ją, przewinęłam i położyłam z powrotem spać.
Już chciałam się znowu położyć, gdy do sypialni wszedł mój  ukochany.
Podszedł do mnie i pocałował.
-JUSTIN!-krzyknęłam, bo gdy mnie dotknął, poczułam się całkowicie rozbudzona.
-co się stało?-wystraszył się.
-nic, tylko... Muszę iść pod prysznic...-skłamałam, ledwo kontrolując głos.
-to pójdę z tobą.
-NIE!-krzyknęłam, chociaż wcale nie miałam takiego zamiaru-to znaczy... Ty się już myłeś...
-Laura, co się z tobą dzieje?-przymrużył oczy, a ja spojrzałam na niego z takim pożądaniem, jakiego nie czułam już od ponad roku.
A nasilało się z taką siłą, że czułam ból.
Chłopak zorientował się wreszcie, o co chodzi, i uśmiechnął się zawadiacko.
-Justin... Trzeba jeszcze odebrać Nicole z przedszkola...
-kochanie... -szepnął-to nie potrwa długo...-i znów zaczął mnie namiętnie całować.
*
po chwili byliśmy nadzy.
A Justin, nie racząc nic robić, tylko wpatrywał się w moje oczy, tymi swoimi czekoladowymi tęczówkami.
Nie wytrzymałam, i znów wpiłam się w jego wargi.
Ale chłopak tylko spowolniał, a z każdym jego ruchem, każdym jego dotykiem, i z każdą pieszczotą, którą mnie darzył, ból w dolnej części mojego ciała nasilał się.
Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, i popchnęłam go na łóżko.
Jemu najwyraźniej podobała się moja reakcja, bo nie protestował.
-długo masz zamiar mnie jeszcze dręczyć?-spytałam, siadając na nim, we wgłębieniu, pomiędzy jego brzuchem, a penisem.
-jeszcze tylko chwilkę...-powiedział uwodzicielsko, ale ja już nie chciałam go słuchać.
Usiadłam na nim tak, aby we mnie wszedł, a ten z zadowoleniem odchylił głowę.
Wreszcie poczułam że żyję.
Ból ustał, ale wciąż nie czułam się lepiej.
Mój ukochany, wciąż miał zamknięte oczy, co mi w sumie odpowiadało, bo mam kompleksy.
W pewnej chwili Justin jęknął, i przewrócił mnie tak, że w jednej chwili znalazłam się pod nim.
Zaczął poruszać biodrami coraz szybciej.
Wiedziałam, że zaraz bd szczytować, więc zacisnęłam wszystkie mięśnie, a gdy to zrobiłam, cała nie przyjemność i rozdrażnienie znikły.
Chłopak, nie wychodząc jeszcze ze mnie, przytulił.
Chwilę jeszcze tak leżeliśmy, aż Justin odwrócił się na plecy, i zakrył twarz rękoma.
-Justin?-usiadłam, i pochyliłam się nad nim, opierając się na rękach.
-powiedz mi... Jak ja bez CB wytrzymam?
-co? Justin, czy ja czegoś nie wiem?
-Laura, ja... Jadę w trasę...
**************************
Koniec.
To naprawdę koniec.
Tak jak chcieliście, ostatni jest... wiecie.
A teraz kończę... znaczy, zawieszam blooga, bo może kiedyś jszcze do niego wrócę.
i chciałam podziękować kilku osobom;
Celinie-mojej przyjaciółce;
Anii, jej siostrze.na której wzór powstała postać małej Nicole.
Paulinie-jej drugiej siostrze, czyli Amelie;
i wielu innym, na których się wzorowałam.
I oczywiście Justinowi, bez którego moja wena by nie istniała, którego kochałam przez prawie 4 lata, i z którym wiążę tyle wspomnień....
A na koniec dziękuję wszystkim wam, którzy byliście ze mną przez całą przygodę z Laurą i Justinem.
DZIĘKUJĘ...

5 komentarzy:

  1. Zapraszam http://you-only-love-once.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uhh... biebergassm!

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne. ;)
    zapraszam do siebie: theres-nothing-like-us.blogspot.com/
    dopiero zaczynam, więc liczy się każdy komentarz. :) z góry przepraszam za spam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. i-close-my-eyes-and.blogspot.com/2013/05/bohaterowie-lili-moore-17-letnia.html dopiero zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja pier... dziewczyno, ty to potrafisz pisać...

    OdpowiedzUsuń