środa, 7 listopada 2012

Rozdział 15 " Natalie"


dwa dni później mnie wypisali.
Mała musiała jeszcze zostać bo... No właściwie to ja nawet nie wiem z jakiego powodu.
Justin owszem, ale nie miałam ochoty, go o to pytać.
-dobra, spakowana?-spytał mój ukochany.
-no raczej. Ale szkoda że nie możemy wziąć małej.
-musi jeszcze trochę podrosnąć.-chłopak objął mnie w pasie-mówiłem Ci już, że po porodzie, była prawie tak mała, jak moja dłoń?
-serio? A ja... Mogłabym ją chociaż zobaczyć?
-jasne. Gdybyś mnie spytała, już wczoraj bym cię do niej zaprowadził;*
zaśmiałam się, i dałam mu całusa w usta.
Zadrżał.
-co ci?-spytałam
-nic... Nie ważne. -pociągnął mnie w stronę wyjścia z sali.
Przeszliśmy wzdłuż korytarza, aż doszliśmy do długiej szyby, za którą wisiała kotara, osłaniająca całą jej długość i szerokość.
Gdy weszliśmy do środka, oniemiałam.
Cała sala była wypełniona szpitalnymi łóżeczkami.
W kilku były dzieci, ale tylko w jednym, niemowlę spało.
Justin mnie do niego zaprowadził, chociaż nie musiał.
Od razu wiedziałam że to moja córka.
Do oczu znów naciekły mi łzy, a Just mnie objął.
Pogłaskałam ją po główce, a ona obudziła się i zaczęła płakać.
Szybko cofnęłam dłoń.
Mój chłopak, wziął dziecko na ręce, tak, jakby robił to już wiele razy.
-kochanie... Wiesz co?-spytał po chwili.
-hmm?
-jeszcze nie dałaś jej imienia.
Zamyśliłam się.
Przypomniała mi się chwila, w której pierwszy raz zobaczyłam Justina, w gazecie, u jednej z jego największych fanek.
Mojej koleżanki w klasy...
-NATALIE-powiedziałam-będzie się nazywała Natalie...
################
No, i następny rozdział ze specjalną dedykacją dla Natali;P
A zresztą;P
Dla wszystkich Natalii, na całym świecie, które są fankami Justina;*
You'r forever;
Kicia
PS. Malinka- kocham cię

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz