To był cud.
-Justin, kiedy mi ją oddadzą??-spytałam, kiedy mój ukochany wszedł do sali, w której leżałam razem z dwiema kobietami, które miały przy sobie swoje dzieci.
Jedna z nich-Dorota- była tu już od dwóch dni, a druga- Weronika, urodziła dziś w nocy.
-Na razie ją badają, uspokój się skarbie, wszystko bd ok.-powiedział.
Usiadł na moim łóżku, i pocałował mnie w usta.
-Ile to ma jeszcze trwać??!!-byłam bliska płaczu.
Dorota przytuliła swojego synka do piersi, gdy ten zaczął pojękiwać, jakby zbierało mu się na płacz.
Znowu zebrało mi się na płacz.
Chciałam mieć już swoją córeczkę przy sobie, widziałam ją tylko raz, dzisiaj, zaraz po porodzie.
*****OCZAMI JUSTINA*****
Musiałem ją zobaczyć.
To moja córka.
Postanowiłem iść i przycisnąć trochę pielęgniarki.
Dałem mojej dziewczynie, jeśli mogę ją tak nazwać, całusa, i wyszedłem z sali.
Byłem na siebie wściekły, że nie było mnie przy niej tyle czasu, powinienem był coś wyczuć... Nie wiem, ale taka intuicja chyba jednak istnieje, nie?
Gdy spytałem jakiegoś lekarza o swoje dziecko, na początku chyba zastanawiał się czy mi cokolwiek powiedzieć, .
-Nie powinieneś jej teraz widzieć-odpowiedział w końcu-przy porodzie wystąpiła niewspółmierność barkowa, mała ma nadpęknięte prawe ramię, matka przy znieczuleniu nie czuje że dziecko zahacza o jej miednicę, ale dla maluszka, to prawdziwa katorga.
-I tylko tyle?? Mogę ją teraz zobaczyć?
-Przy badaniach pojawiła się również niewydolność oddechowa-kontynuował-dziecko jest teraz podłączone do wielu aparatur, pozwolimy wam do niej dojść dopiero, gdy zakończą się...
-Ja chcę ją zobaczyć!!! TERAZ!!! Koleś, czy ty wiesz KIM ja jestem??!!-wrzasnąłem mu prosto w twarz.
-Dobra młody, ale się nie wystrasz, dziecko było bez opieki prenatalnej przez całą ciążę.
Nie wiedziałem czego mam się spodziewać.
Czy mała była jakaś pokiereszowana?
Gdy widziałem ją zaraz po porodzie wyglądała całkiem normalnie...
No, może była o wiele mniejsza niż powinna.
Ale gdy wszedłem do sali, zobaczyłem inkubator, w którym leżała ta sama osóbka, którą widziałem rano.
Była strasznie malutka.
Podłączyli ją do mnóstwa kabli, a w jej maleńkim nosku tkwiła rurka.
To wyglądało naprawdę strasznie.
Oczy miała zaklejone dwoma plastrami i owinięte czymś w rodzaju bandaża.
Włożyłem rękę przez szparę w inkubatorze, i pogłaskałem jej małą dłoń.
Po policzku pociekła mi pojedyncza, niechciana łza a malutka piąstka, zacisnęła się na moim palcu, jakby moja córeczka chciała dodać mi otuchy.
-Będzie dobrze skarbie...-szepnąłem-musi być...
*******************************************************************
PIERWSZE co wam dzisiaj napiszę, bd to że przez prawie całą noc nie spałam czytając książkę, tak bardzo pasującą do mojego życia że... Nie mogłam w to uwierzyć.
"W pogoni za marzeniem", jakby ktoś chciał przeczytać.
I jeszcze parę blogów które mnie ostatnio zaciekawiły;
http://kiiwii-story-bieber.blogspot.com/
http://catching-feelings-now.blogspot.com/
i
http://opopornobieber.blogspot.com
na tym ostatnim,<nie wiem dlaczego, bo mi się podoba, i jak widać po komentarzach wielu osobom> od roku nie ma już wpisów.
Gdyby autorka tego bloga to teraz czytała, to chciałabym ją poprosić o jeszcze przynajmniej tylkojeden rozdział;
no taki malutki rozdzialik dla kici;**
plisss
LOVCIAM
kicia;**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz